środa, 18 marca 2015

Podsumowanie

Cześć! W związku z rekolekcjami, które trwały od poniedziałku do środy (16-18 marzec) miałam trochę czasu wolnego, by poświęcić je psu. Uznałam, że warto podsumować te dni wolne, gdyż były one całkiem ciekawe.

16 marzec - Pogoda nie dopisywała, było ponuro i chłodno. Dopadł mnie leń, więc nic nie robiłam. Uznaję dzień za stracony, szkoda, że wcześniej to do mnie nie dotarło.

























    17 marzec - Pogoda świetna, choć słoneczną aurę psuł mocny wiatr, Pies nauczył się (mniej więcej, trzeba dopracować) dwóch nowych sztuczek: slalom między nogami i "obrót". Pracowała ładnie, choć wciąż za duża uwaga na smakach. Do tego zaczęłyśmy pierwsze ćwiczenia "fitness" - na razie na dysku do ćwiczeń. Na razie psina się z nim "zapoznała". Jak na razie umie stawiać na niego 2 pierwsze łapy, a to i tak duży sukces z moim osłem. Do tego zrobiłam kilka zdjęć, ale nie za dużo, gdyż gdy skupiam się na zdjęciach nie umiem pracować z psem, przez co niepotrzebnie i bardzo się denerwuję. Dlatego pracy z psem i jednoczesnym fotografowaniu nigdy już nie będę próbować łączyć. Minusy dnia takie, iż wyjęłam psu aż 2 kleszcze...Wyjęłam nasz pseudo biedronkowy tor agility, jednak pies jakoś się nie angażował. No niby pokonał przeszkody, ale jakoś tak sobie. Może dlatego, że było straasznie ciepło. Do tego byłyśmy na krótkim spacerze nad rzeczką, ale pies się nie kąpał, bo jej nie pozwoliłam. Ja znalazłam śliczne bazie. Widać, że wiosna nadchodzi. Oczywiście wciąż biegamy, więc to nie był spokojny spacerek. Wkrótce napiszę też coś o bieganiu. I dziś wyjęłam z psa kolejne 2 kleszcze. Ale już zapuściłam krople i założyłam obrożę przeciw kleszczową, mamy nadzieję, że tych wredot wbitych psa będzie mniej...mimo, że niby jest ochrona i tak trzeba obserwować i "przeglądać" psa. 



    18 marca (dziś) - pogoda podobna do wczorajszej. Trening nieco mniej udany, wzbogacony piłką gimnastyczną. Z nią było krótko, by pies się nie zniechęcił. Głównie stałą tynimi łapami na ławce, a przednimi na piłce. Jak coś ja trzymałam na razie piłkę, bo by się wywaliła. Co do dysku: stan podobny do wczorajszego, ze 3 razy udało jej się usadzić dupsko na poduszce do ćwiczeń. Grunt, że pies się starał, ale te staranie nie było na full. Jeszcze niedopracowane "czołgaj się", którego pies się dziś nauczył. Ogółem Roxi ma ostatnio ma jakąś fazę na sztuczki, trzeba ją wykorzystać! 



    Tak wiem, pies wyszedł na zdjęciu jak ociężały słoń, ale mniejsza z tym. Ogółem chciałabym powiedzieć, jak to jest u nas z tym posłuszeństwem: jest lepiej, znacznie lepiej niż było, choć to nie jest to. Niby umie sztuczki, ale co nam ze sztuczek, jak brakuje kilku podstaw? Z tej oto racji uznałam, że pora iść na szkolenie. Wybór padł na takiego pana, co szkoli psy. Byśmy przez 2 miesiące jeździli do niego na 2-3 razy w tygodniu po 30 min. Cały "kurs" za 500 zł. Uważam, że to niedrogo, na dodatek krążą o nim same dobre opinie. Ponoć ten pan szkolił psy policyjne. Raczej zapiszemy się na to szkolenie, mamy nadzieję, że pomoże. 


    Myślę, że się rozpisałam, ale chciałabym dodać na koniec coś odnośnie bloga - jak widzicie zmieniłam adres, nazwę i sposób prowadzenia. Będzie nadal o Roxi, ale też trochę o mnie (w sensie o moim psiarskim życiu, np. o wizytach w schronisku itp. Wszystko dokładniej jest opisane w poprzednim poście, aby go zobaczyć proszę kliknąc tutaj
    Aha i w związku z zmianą adresu nie będą Wam się pokazywać nowe posty z mojego bloga - jak chcecie go nadal obserwować musice zaobserwować go ponownie, tzn. anulować obserwację i ponownie zaobserwować. 



    Zdjęcie z końca treningu - mózg piecha ewidentnie zmęczony, chyba pora na koniec... :D
    Brakowało Wam DIY? Wkrótce ruszę kapucynem i pójdę do mojej baardzo pomysłowej babci i muszę zrobić jakieś DIY. może ona mi pomoże? A..ej! Ale chyba pierwsze na tym blogu?
    Do tego podsumowuję: z psem o wiele lepiej, ale czeka nas jeszcze dużo pracy. Ogółem jestem dumna z mojego traktora (jak to mówi wł. Gaji, takiej super spanielki). :)
    A propo - zapas smakołyków się kończy, wkrótce zamówię nowe - chodzi mi o niedrogie, smaczne, niewielkie do treningu typu Brit Traning. Macie jakieś pomysły? Bo już dużo mieliśmy Brity i chcę spróbować czegoś nowego.. :)

    POZDRAWIAMY,
    MONIA I ROXI!


    Zmiany na blogu

    Witajcie! Postanowiłam, że zmienię bloga, który będzie nadal tematyki psiej i ogólnie zwierzęcej.
    By się ty zanadto nie rozpisywać powiem od razu o co chodzi.
    1) Zmiana nazwy - Kundelka i jej szalona właścicielka
    2) Zmiana adresu - kundelkaijejszalonawlascicielka.blogspot.com
    3) Rozszerzenie postów - będą one dotyczyły nadal Roxi, ale dodam coś od siebie - np. wizyty w schronisku - czyli po prostu nie będę pisała tylko o Roxi, a także o swoim psiarskim życiu.
    Dlaczego? Ponieważ uważam, że tak blog będzie ciekawszy. Mam nadzieję, że zmieni się na lepsze i Wam też będzie bardziej się podobał.

    Normalny post już wieczorem, pozdrawiamy.

    PS. znacie kogoś kto zrobi mi ładny nagłówek + wygląd bloga za darmo? Omijając White Eyed Husky (czy jak tam), gdyż ta Pani nie robi już za darmo. Dziękuję! :)

    EDIT:

    UWAGA! 
    Jeżeli nadal chcecie być na naszym blogu, proszę o ponowne zaobserwowanie.W aktualnościach nie będą już wyświetlane nowe posty z mojego bloga, dlatego, gdyż zmieniłam jego adres. Powtórzę: Kto chce z nami być na bieżąco niech da unobserwację i zaobserwuje ponownie

    Dziękuję Evilly, która mnie poinformowała, że tak jest. :) 

    sobota, 14 marca 2015

    100 dni wyzwań!

    Uznałam, że brak nam chęci i motywacji. I tak od ok. 2 tygodni miałam w planach, by zrobić wyzwania. 
    Po upływie kilkunastu lub kilkudziesięciu dni wyzwań dodam post. Oczywiście w zależności ile zrobiłyśmy, bo nie chcę pisać o niczym. 
    Zaczynamy od 15 marca do 23 czerwca. Oczywiście po 23.06 daję podsumowanie i być może filmik... :) 
    Oto wyzwania: 
    1) Pełne skupienie wszędzie, również w obecności innych psów
    2) Ćwiczenia równowagi i mięśni na dysku 
    3) Powrót do agility, praca nad agility (nie wiem nawet jaki jest "stan" psa, w końcu dawno agi nie trenowałyśmy) 
    4) Nauka sztuczki - obrót wokół przedmiotu 
    5) Skok na plecy 
    6) Proś
    7) Trzymanie przedmiotów
    8) Zostań <pies to umie> (chodzi mi o zostań podczas sztuczki, np. proś) 
    9) Opieranie się dwoma łapami o np. drzewo (i stanie tak przez dłuższą chwilę)
    10) Wstydź się 
    11) Papa
    Nie jest tego za wiele, ale z wieloma rzeczami (dla niektórych banalnymi) pies ma problem i nad nimi trzeba popracować. Liczę, że uda nam się zrobić minimalnie połowę, ale raczej tak :) 
    Chciałam też powiedzieć, że zapisujemy się na zawody w Dogtrekkingu, które odbędą się 25 kwietnia. Niestety, wymagania są takie, że muszę być z opiekunem. Na szczęście mama się zgodziła i mam z kim iść. Nie mogę się doczekać! 
    Co do wyzwań: życzcie nam powodzenia! Do tego przyszedł mi w ciągu tygodnia pas biodrowy i smycz! Są genialne, na pewno wstawię niebawem recenzję! 

    Zdjęcie: sierpień 2014. Liczę, że pies będzie się prezentował z taką sylwetką i w tym roku. :p
    Tylko tym razem musimy wyrobić mięśnie. Wkrótce zrzucanie futra, help :D




    niedziela, 8 marca 2015

    Activ Day

    Jak sam tytuł mówi, dzień bardzo aktywny, jednocześnie pozytywny. Ja wstałam rano, zdążyłam zrobić wiele rzeczy i wybrałam się na spacer z naszym klubem. Na początku zachowanie psa martwiło mnie, ponieważ mniej się bawiła, jednak później zaczęła szaleć. Po 2 godzinach spaceru wróciłyśmy do domu. Pies szybko zregenerował siły, bo na spotkaniu wcale nie spalił tak dużo energii. Ja poszłam ze znajomymi na rower. Jak wjeżdżałam do naszej alei (tam, gdzie jest m.in mój dom) patrzę biegnącego psa..."Ej, to chyba Roxi". Oczywiście. Na szczęście podbiegła do mnie i "odprowadziłam" ją do domu. Wina była moja, bo nie domknęłam furtki, a resztą zwinnie zajął się pies. Mimo tego złego zachowania byłam z niej dumna, że nie uciekała ode mnie, co zdarzało się jeszcze 3 miesiące temu, a na komendę szła za mną. Szkoda mi się jej zrobiło, że musi siedzieć sama w domu, a ja sobie jeżdżę, więc wzięłam ją, szelki, rower i sio! Spuściłam ją, na razie jechałyśmy nieco odludziami, choć spotkaliśmy kilka gron spacerowiczów - w tym z psami. Jednak mimo to pies nadal za mną podążał. Raz się zatrzymała, ale zaraz potem dobiegł do mnie. Duma mnie rozpiera, bo Roxi widocznie reaguje na wołania. Nawet, gdy widzi coś kuszącego, np. innego psa i tak do mnie biegnie. Jednak to jeszcze żadnych większych sukcesów nie zwiastuje. Dziś kupiłam smakołyki od Sebastiaana i musimy wziąć się za psa. Jednak naszych planów post pojawi się niebawem. Wracając do wycieczki rowerowej: przejechałyśmy jedynie kilka km, pies bez smyczy, ale się zdyszał, bo miałyśmy dobre tempo. Niestety nie mam zdjęć z wycieczki, za to ze spaceru z klubem mam i je Wam przedstawiam.
    Pogoda dopisała, ok. 12 stopni i ładne słoneczko. :)













    wtorek, 3 marca 2015

    Wyzwania, czyli pora zagonić tyłki do roboty!

    Dziś powiedziałam sobie: O nie nie, dosyć siedzenia i czekania na coś. Uznałam, aby nie tracić czasu (i tak zmarnowany luty) na wiosnę pora brać się za siebie i za psa. Musimy zacząć coś robić. Chcę się czymś pochwalić, spełniać swoje ambicje i zająć psa. Nie ma tylko słodkich spacerków i zabaw, PRACA, PRACA! Oczywiście będzie mi trudniej z powodu szkoły, ale poradzimy sobie. 
    Postanowiłam, żeby wyznaczyć sobie zadania na dany okres czasu. Nie wiem, z kilkadziesiąt dni. 
    Sama, jak to zazwyczaj pewnie wybiorę łatwe i pójdę na łatwiznę, dlatego muszę Was o coś poprosić. Wypiszcie mi jakieś zadania, jednak do zrealizowania i czas, w którym miałybyśmy je zrealizować. Będę wdzięczna, bo chciałabym się wziąć za siebie i za psa.
    Przy okazji Wam powiem, że pas biodrowy i smycz z amortyzatorem została zamówiona wczoraj. Czekamy ze zniecierpliwieniem na paczkę. 
    Aktualnie przeziębiona czekam na weekend oraz...Wasze propozycje! :) Oczywiście dotyczące psa, jednak nie pogardzę jedną dotyczącą np. polepszenia zdjęć, bo chcę spróbować swoich sił w fotografii, którą chciałabym polepszyć. 
    Dziękuję i pozdrawiam. Nie mam nowych zdjęć, jednak w weekend najprawdopodobniej pójdziemy na spacer z klubem i pewnie zrobię jakąś staranną sesję. Może nowym obiektywem, bo jak na razie użyłam go raz... :P 
    Jedna stara, ale wcale niebrzydka fotka. :) 




    niedziela, 1 marca 2015

    Nieaktywnie

    Witajcie!
    Tytuł bez sensu, ale to brak pomysłu i do tego luty był miesiącem mało aktywnym, wiec... Weekend niewykorzystany. Sobota leniwa, za to w niedzielę nadrobiłam. Niestety, nie miał mnie kto zawieźć na spacer z klubem, więc poszłam do lasu. Pies się wybiegał. Później, godzinę po powrocie poszłyśmy na kolejną wyprawę, ale tym razem w towarzystwie Kasi i Daisy. Szwędałyśmy się, gadałyśmy właściwie o niczym. Było śmiesznie i radośnie. Kasia kręciła komediowego vloga, na którym robiłam z siebie durnia. Później poszłyśmy na łąkę i zrobiłyśmy coś, co miało być sesją i na tym zakończył się nasz spacer.
    Mało treściwy post, ale nie mam o czym pisać, jednak na wiosnę to się zmieni. :) W sumie wiosna się już zaczyna... :)











    niedziela, 22 lutego 2015

    Spacer, przemyślenia i...zakupy!

    Dzisiejszy dzień był wspaniały! Wstałam przed 8, a o 10.30 poszliśmy na spacer z klubem. Chodziliśmy 3 godziny, w tym przechodząc 6 km. Jednak dużo staliśmy, gdy psy się bawiły. Roxi wyhasała się i poznała kilku nowych PSIjaciół. Bardzo cieszę się, że mam przyjaznego i szalonego psa. Zachowywała się świetnie i to właśnie dało mi do myślenia. Słuchała się, była nadzwyczaj posłuszna. I tu poczułam coś dziwnego...zawsze miałam psa, który trochę chodził swoimi drogami, nie zawsze się słuchał. Był jak zbuntowany nastolatek. Teraz, gdy dziś nagle zaczęła się niezwykle słuchać, nie uciekała ode mnie jak ją wołałam, kiedy mówiłam, by np. nie wąchała tego przechodnia, czy nie wchodziła na jezioro (jest lekko przymarznięte) reagowała. Teraz jednocześnie się cieszę, a z drugiej strony brakuje mi takiego psiego szaleństwa, tej rozrywki, która kiedyś w niej była. Teraz się zmniejsza. Czy mój pies zamienia się w poważniejszego dorosłego psa? Czy powoli tak się dzieje. Ma aktualnie 21 miesięcy, czyli ponad półtora roku. W czerwcu stuknie dwa latka. Jak ten czas szybko mija...
    Co do zakupów: chciałam kupić pas biodrowy i smycz z amortyzatorem. Jednak do tego nagle chcę kupić szelki norweskie i jakąś zabawkę...w planach miałam tylko dwie pierwsze rzeczy. Zabawki chyba nie kupię, bo na razie nie ma sensu. Zaś nad norwegami myślę... :)