Na dobrej drodze!

Witajcie!
Ostatnie dni wolnego (5,6.01) były podobne. Każdego byliśmy na spacerze (dziś nieco dłuższym) w lesie i odbywały się treningi. Naprawdę coś mnie wzięło, że zmieniłam swoje podejście do treningów, a Roxi się zmotywowała. Niestety, wciąż za dużą uwagę zwracają smakołyki, ale pracujemy nad tym. Mamy takie ćwiczenia polecone przez Asię (nie ma chyba bloga). Szło nam ok, ale więcej nie mogę powiedziec.
Do do frisbee - naprawdę zrobiłyśmy przeogromny postęp. Zwykle Roxi czekała, aż frisbee opadnie i dopiero wtedy je brała. Teraz przeskakuje mi przez nogę i w powietrzu łapie lecące frisbee. Ja trenuję rzuty i jest dobrze, jednak nic nie urywa. :D
Spacery były ok - wszystko przebiegło ok. Na dzisiejszym przebiegły nam sarny przez drogę. Specjalnie na dzisiejszy spacer ładowałam aparat. Aparat wzięłam, a bateria (akumulatory) zostały w domu. Byłam wściekła, ale już się z tego śmieję. Za to wczoraj porobiłam kilka zdjęć.
U nas z pogodą jest dobrze. Dziś był lekki mróz tak ok. -3, nie więcej. Głównie jest zielono. Śnieg jest, ale niewiele. Nie narzekamy, choć chętnie mogłaby przez tydzień taka porządna zima! :D
Kolejny post pojawi się najprawdopodobniej w weekend, ponieważ tydzień pracy, niestety. Pocieszają nas ferie. Ja już dziś musiałam się uczyć, bo pewnie porobią nam kartkówki. Powrót do szarej rzeczywistosci. :D
Prezentuję zdjęcia i kolejny filmik (obiecuję, ze będzie ich duuzo)

Mój brat to przyszły zaklinacz psów! :D

Roxi lubi zjadać frisbee, lecz podła matka jej nie pozwala! :D

i filmik:

jakość filmiku [*], ale w weekend najprawdopodobniej znajdę kamerzystę, wiec bedzie lepszy! :D