piątek, 29 sierpnia 2014

Wspaniały rysunek od Patrycji M.

Witam! My już po długim i aktywnym spacerze, a właściwie bieganiu (doktrekingu). Roxi jest nieco zmęczona, ale podejrzewam, że jeszcze kilkanaście minut i zregeneruje energię. Miała sesję w lesie oraz wśród wrzosów. Jestem zadowolona ze zdjęć, ale więcej o naszej wyprawie do lasu opowiem popołudniu/wieczorem.

Otrzymałam wspaniały rysunek przedstawiający Roxi od Patrycji Musiał rysowany w *GIMP'ie. Według mnie jest świetny! Patrycja zaczęła rysowanie w tym programie dopiero kilka dni temu. Link do FunPage jej psiaka na facebooku, uroczej, w typie dobermanki Saby. - https://www.facebook.com/SzportSzaba
Pai rysuje na zamówienie, rzecz jasna za darmo. Ma już mnóstwo "zamówień". :D Oczywiście mam zgodę Patrycji na publikowanie tutaj tego zdjęcia, podobnie jak na FunPage na facebooku,.

Oto rysunek:


*GIMP - program do rysowania oraz lepszej obróbki do zdjęć. 

czwartek, 28 sierpnia 2014

Popołudniowa przechadzka.

Cześć! Dziś nie byłyśmy w lesie, a pospacerowałyśmy po łąkach, polach i ogółem - po całej wsi. Jutro może pójdziemy na sesję do lasu. U nas na razie nic ciekawego, ale cieszę się, że Roxi zaczęła normalnie jeść. Dlaczego? Gdy zjadła wielką kość (przysmak firmy MACED) nic nie jadła półtorej dnia! Cieszę się, że wszystko wróciło do normy. My zamierzamy wkrótce dużo chodzić, po kilkanaście kilometrów! Czyli dogtreking. No i biegać! To chyba tyle, zdjęcia z odpoczynku na jednej z odwiedzonej przez nas łąk. ;) Idę oglądać na TV PULS "Śnieżne Psy". Świetna komedia z udziałem przepięknych husky, polecam! :) Niestety dziś musiałam się cieszyć jedynie zdjęciami z komórki. :/




wtorek, 26 sierpnia 2014

Wykorzystujemy ładną pogodę!

Dziś była piękna pogoda! Rano poszłyśmy na spacerek, jak i wieczorem. Przechadzałyśmy się między domami. Roxi poznała nowych kolegów, śliczne dwa kundelki. Jeden wyglądał jak mały labrador, gdyby nie biała końcówka do ogonie. Był mały, ale nie malutki. Drugi był nieco większy od Roxi, o wilczych oczach czarny psiak w typie owczarka niemieckiego. Psiaki były czyjeś, ale ganiały luzem. Większy pies niezbyt zainteresował się Roxi, tylko obwąchał i sobie poszedł. Zaś młody kawaler towarzyszył nam całą drogę! Roxi miała kompana do zabaw. Zaprzyjaźnili się, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkamy te urocze psiska. :)

Roxi otrzymała dziś wielką kość do gryzienia z szynki parmeńskiej firmy MACED, czyli taki przysmak. Mam już fotki i ...filmik, jak psiak pożera przysmak...no właśnie. Nie wiem, gdzie jest kabel USB od kamery! A nie mogę zgrać za pomocą karty! Niedobrze! Dziś tylko przejrzałam tak "na odwal". Jutro zabiorę się za duże poszukiwania. Wstawi się jutro recenzja tego PSIsmaku. :) Jesteście ciekawi? Dziś albo jutro kompletnie zmieni się wygląd bloga. 

Nasze plany na jutro? Chcę wstać 8-9, nie później. Pójdziemy do lasu na spacer. Wezmę aparat i porobię zdjęcia.

Miłego wieczoru życzę! Zdjęcie, pamiątka z wyjazdu! :)

Musimy się Wam czymś pochwalić - jesteśmy w 16 faworytów w konkursie u Jessie Cocker Spaniel :) Trzymajcie kciuki! *_*


Poranny spacerek

Właśnie wróciłyśmy ze spaceru po łączce. Trochę pobiegałyśmy, ale niestety nie spuściłam Roxi ze smyczy, gdyż było za dużo ludzi. Nie chodzi o to, że Roxi by ich zaatakowała, ale nie każdy sobie życzy, aby jakiś pies go obwąchiwał. Myślę, że Roxi z porannej przechadzki jest zadowolona. :) Później mam zamiar iść na kolejny spacer, ale głębiej w las i aby psina pohasała sobie luzem. Coś dziś nie robię ładnych zdjęć, nie mam weny. Pewnie dlatego, że nie spałam całą noc...ech, nieważne. Jestem zmęczona i rozdrażniona. Jednak nic tak nie relaksuje jak spacer z ukochanym czworonożnym przyjacielem we wspaniałej ciszy w śpiewie ptaków! Przy okazji chciałabym jeszcze dodatkowo pochwalić psinę. Zachowywała się super. Wykonywała wszystkie moje polecenia, ładnie szła na smyczy. Pamiętam, co było w zimę - istna tragedia. Postępy w naszej pracy, przyznaję, że widać! Cieszę się i jestem dumna! ;)


poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Diagnoza weterynarza

Właśnie wróciłyśmy od weterynarza. Roxi w samochodzie była grzeczna w obie strony. U weterynarza strasznie się trzęsła, skakała do mnie. Bała się i to jak. Dlatego, że w maju zachorowała przez pięć dni dostawała zastrzyki. Ten zapach weterynarza kojarzył jej się z czymś złym. Trochę czekaliśmy w recepcji, ponieważ w gabinecie był śliczny owczarek niemiecki! Zważyłam Roxi, psina waży 22,4 kg. Wchodząc do gabinetu, nasza weterynarz, Pani Joasia powitała nas z szerokim uśmiechem. Od razu powiedziała "Ale wyrosła, jaka śliczna!". Nie wiem czy wiecie, ale Pani Joanna szczepiła Roxi, gdy ta była w schronisku. Powiedziała, że psina jest bardzo zadbana i ładniejsza od mamusi. I tak samo się zachowuje, jak jej mama u weterynarza. Nie wiem dlaczego, ale, gdy tylko Pani pogłaskała Roxi, to się uspokoiła. Magiczny dotyk! Dała Pani Joasi łapkę oraz....buziaka! Chętnie się położyła i pokazała brzucha. Po dotykała tego "guza" i dała diagnozę. To przepuklina pępkowa. Najwyraźniej Roxi miała ją od urodzenia, ale wcześniej ona była mała, że jej nawet nikt nie zauważył!


Czy jest to poważne, niebezpieczne?  

Nie! Na razie można z tym żyć, nic to nie przeszkadza, ale gdybym zauważyła, że owa gulka się powiększa bądź twardnieje trzeba ponownie udać się do weterynarza. Psiak musi być pod moją obserwacją. Gdyby coś się tą gulką działo, rosłaby duża to trzeba będzie przeprowadzić mały, niegroźny zabieg. Już się nie martwię. Będę to obserwować. Gdyby coś się działo, dam Wam także znać. Jestem już spokojna! Zaczynam prowadzić bloga normalnie! :) 

Kilka fotek Roxi w samochodzie. Przepraszam za jakość, ale telefonowe. Jutro wspaniała sesja zdjęciowa w lesie, czekajcie! :3 Sesja lustrzanką rzecz jasna! ;)

 Mmm. :)
 Roxi pilnuje drogi! :D

Ostatnie zdjęcie jest piękne! Są to fotki z drogi do weterynarza. Mój braciszek "Nie martw się będzie dobrze"

To "coś" się pojawiło...

Tydzień mnie nie było, gdyż byłam nad morzem, w Krynicy Morskiej. Przez ten czas Roxi była pod opieką sąsiadów i mojego krewnego. Wróciłam 23 sierpnia. Dziś ćwiczyłyśmy kilka komend i sztuczek, a wśród nich "turlaj się". Podczas wykonywania tego "triku" na brzuchu Roxi zauważyłam coś dziwnego, a mianowicie jakąś kulkę. Nie miała tego przed moim wyjazdem, a więc nie wiem dokładnie, kiedy to się pojawiło. Na pewno w zeszłym tygodniu. To coś jest koloru skóry Roxi. Było miękkie. Nie wiem, co to jest. Roxi zachowuje się na razie z tym czymś normalnie. Nie sprawia jej to coś bólu. U górze tego czegoś jest trochę sierści. Dziwnie to wygląda, nigdy nie widziałam ani nie słyszałam o czymś takim u psa... Nie sądzę, by to było po kleszczu, bo "trochę" bardzo dalej miała tego pasożyta. Wyczytałam, że może to być tłuszczak. Patrząc po zachowaniu Roxi raczej łagodny. To nie jest groźne, można z tym żyć. Oczywiście można usunąć operacyjnie. Na początku martwiłam się, że nie daj Boże to nowotwór, ale słyszałam, że one są raczej twarde. Nie mam zielonego pojęcia, ale nie ma nic lepszego niż diagnoza weterynarza. Jeszcze dziś będziemy u weterynarza, mam nadzieję, że to nic poważnego czy groźnego. Wciąż się martwię i boję. Za kilkanaście minut, może pół godziny jedziemy. Dzięki za słowa wsparcia na facebooku. Uspokoiłam się już nieco, bo wcześniej byłam w łzach. Jestem straszną panikarą, pewnie dlatego! Teraz ogarnęłam się, bo Roxi wyczułaby, że jest coś nie tak i też byłaby zdenerwowana. Wstawiam Wam zdjęcie tego "czegoś". Może kogoś psiak miał coś podobnego? Może macie jakieś podejrzenia, co to może być? Julia, właścicielka Skubiego (wspaniałego owczarka niemieckiego) napisała mi, że to jest coś takiego jak pryszcz u człowieka. Podobno jej pies miał coś takiego i weterynarz to jej psiakowi wycisnął. Później napiszę, co stwierdził weterynarz. Najgorsze jest to, że to niedaleko ujścia pępowiny. Trzymajcie kciuki! :(